Kierowca znalazł w rowie ciało młodego mężczyzny. Matka zabitego: "Mój syn umierał w męczarniach"

2017-09-22 19:30:37(ost. akt: 2017-09-22 14:50:26)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

Mój syn umierał w rowie, w strasznych męczarniach, a on nie zadzwonił po pomoc. Codziennie zasypiam i budzę się z widokiem syna w trumnie. Choć minęło już 1,5 roku, czas nie leczy rany w sercu matki, która straciła swoje dziecko — mówi pani Halina.
Do wypadku doszło 11 maja ubiegłego roku Tego dnia rano w przydrożnym rowie na trasie Szczytno-Olszyny przypadkowy kierowca zobaczył ciało młodego mężczyzny. Zawiadomił policję. Obrażenia na ciele ofiary wyraźnie wskazywały na potrącenie. Kierowca, który potrącił mężczyznę, nie udzielił mu pomocy i zbiegł z miejsca wypadku. 27-letni Tomek zmarł. Sprawca śmiertelnego potrącenia był poszukiwany przez policję ponad miesiąc.

W końcu udało się ustalić, że był to 43-latek ze Świętajna. Mężczyzna na przesłuchaniu przyznał się do winy. Feralnego dnia około 3 w nocy służbowym autem wyruszył w trasę do Trójmiasta. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów potrącił 27-latka, który szedł w terenie nieoświetlonym, bez odblasków. Nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy. Policja otrzymała zgłoszenie od przypadkowego kierowcy ciężarówki 2 godziny później.

— Podejrzanemu został przedstawiony zarzut z artykułu 162 paragraf 1, który brzmi: "Kto człowiekowi, znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Wyrokiem z 16 marca 2017 roku mężczyzna został uznany winnym popełnionego czynu i skazany na 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata — mówił nam po ogłoszeniu wyroku Artur Choroszewski, prokurator rejonowy Prokuratury Rejonowej w Szczytnie.
Zrozpaczona matka nie może pogodzić się z wyrokiem sądu.

— Wypadki się zdarzają i mogłabym zrozumieć, że w przypadku mojego syna też był to przypadek, ale ucieczka z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy... Tego nie potrafię zrozumieć i zapomniećmówi Halina Górska, matka Tomasza. — Zostawić człowieka, żeby w męczarniach umierał? Nie dał mu żadnej szansy. Normalnie człowiek nawet jak potrąci zwierzę, to wysiada i sprawdza, co się stało. Wiezie je do weterynarza czy wzywa pomoc. A tu przejechał, jakby nic się nie stało — żali się.

Ten człowiek pozwolił, żeby mój syn konał w rowie... Wciąż o tym myślę — mówi matka.

Pani Halina złożyła zażalenie na wyrok, jednak sąd utrzymał w mocy postanowienie prokuratury. Kobieta odwołała się do Prokuratury Generalnej. W dokumentach czytamy: "w pewnym momencie na prostym odcinku drogi Olszyny-Młyńsko (samochód) uderzył prawą przednią częścią kabiny kierowcy w idącego poboczem w tym samym kierunku nieoświetlonego pieszego, wskutek czego gwałtownie złożyło się prawe lusterko, składające się z dwóch lusterek... Wobec powyższego zaczął hamować, zmniejszył prędkość pojazdu, jednakże nie zatrzymał się. O uszkodzeniu nie poinformował pracodawcy".

— Ten człowiek spowodował już wcześniej poważny wypadek, też miał wyrok w zawieszeniu. Czy to o czymś nie świadczy? Przypadek, że w ciągu kilku lat właśnie jemu przytrafiły się takie sytuacje na drogach? — pyta zrozpaczona matka. — Przed wejściem na rozprawę podeszłam do tego człowieka. Pytałam, dlaczego się nie zatrzymał i nie wezwał pomocy. Podczas sprawy wszystko było jak z bajki. Sprawca poddał się dobrowolnie karze, wyraził skruchę... A to, że przez miesiąc się ukrywał, aż policja go znalazła, to nic nie znaczy? Czy śmierć człowieka nic już nie znaczy? Dla matki śmierć dziecka to ból, którego nie życzę żadnej matce — dodaje, płacząc.

Jak jesienią opadną liście, z okna mojego domu widzę grób Tomka i męża. Mimo że od śmierci minęło 1,5 roku jest coraz gorzej... Czas nie leczy rany w sercu matki, która straciła swoje dziecko — dodaje.

Czy trzy lata w zawieszeniu to wyrok adekwatny do popełnionego czynu? — pyta matka. — On wraca do domu każdego dnia, siada przy stole ze swoimi dziećmi, żoną, rodzicami... Mi to odebrał. Mój ból może byłby mniejszy, gdybym miała świadomość, że starał się mu pomóc. Otrzymałam od niego list, w którym pisze, że jest mu przykro, przeprasza i że rozumie mój ból. Nic nie rozumie! Mój syn już nigdy nie powie do mnie „mamo”, nie usłyszy słowa "tato". Brutalnie odebrał mu życie, a mi spokój. Do końca moich dni nie pogodzę się z tym, co się stało — płacze pani Halina.
jk

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Andrzej #2334361 | 83.9.*.* 22 wrz 2017 19:45

    Straciłem w wypadu niespełna 20-letniego syna. Też ponad roku temu. Akurat osoba, która kierowała autem w którym był również zginęła i choć to ona jechała z nadmierną prędkością trudno mi ją winić. Na pewno przecież nie chciała się zabić. Krotko po wypadku dojechały tam inne auta. Z akta sprawy wiem, że usiłowali pomóc i memy synowi i kierowcy. Nic już się zrobić nie dało. Sytuacja jest więc odmienna od opisanej. Nie różni się tylko to, co mama Ś.P. Tomka mówi o bólu. Ten jest nieprzemijający... Współczuję pani z całych sił.

    Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. pil #2334364 | 185.139.*.* 22 wrz 2017 19:50

      ..inni za to siedzą 3-4 lata a tu dobry adwokat, pieniądze pod stołem i prawie niewinny- to jest Olsztyn

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz

    2. § #2334366 | 37.201.*.* 22 wrz 2017 19:56

      Dziwny wyrok . Dwa razy potracil i dwa razy dostal w zawieszeniu. A przeciez uciekl z miejsca wypadku, ktory sam spowodowal. Jak musi to byc nieludzkie , azeby nie udzielic pomocy osobie potrzebujacej i ukrywac sie. A co by bylo jak by policja na jego trop nie weszla. Z pewnoscia dalej by milczal . Skruche wyrazil ? Tak wyrazil skruche , azeby nie dostac surowego wyroku i udalo mu sie . Miejmy nadzieje , ze po raz trzeci nie bedzie mial powaznego wypadku, bo pewnie znowu dostanie wyrok w zawieszeniu. Okropny czlowiek, bez serca, bez poczucia obowiazku, nie rzetelny , po prostu bydle, a nawet gorzej, bo bydle by przyszlo i lizalo rany , bo inaczej pomoc by nie moglo. Mozna powiedziec " Ludzie ludziom zgotowali ten los " - Zofia Nalkowska. Wyrazy najszczerszego wspolczucia dla matki ofiary.

      Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz

    3. dyz #2334386 | 178.235.*.* 22 wrz 2017 20:12

      Nie rozumiem,za nieumiejętność reanimacji w czasie kiedy kierowca przejeżdża obok wypadku-kara,a za ucieczkę z miejsca wypadku gdy jestem jego uczestnikiem-zawiasy.Pojebane posprzątane.Największy ból w sercu Matki.

      Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

    4. firma #2334398 | 212.117.*.* 22 wrz 2017 20:29

      jestem ciekaw jakie kwoty łapówek wciska krzysztof p. Ten ood gwałtu w trekusku. Zeby tak jawnie co chwila wywijać sie z powaznych zarzutów. 100 tyś? 200? Komedia

      Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (25)