Coraz nas mniej na Warmii i Mazurach. Co nas czeka?

2017-09-07 16:54:51(ost. akt: 2017-09-07 17:34:55)
Takich tłumów na Warmii i Mazurach na pewno już nie zobaczymy. Pustoszeją całe gminy i ten proces postępuje

Takich tłumów na Warmii i Mazurach na pewno już nie zobaczymy. Pustoszeją całe gminy i ten proces postępuje

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Do 2030 roku w co piątej gminie Warmii i Mazur ubędzie ponad 10 procent mieszkańców - prognozuje GUS. Gorsze prognozy są tylko dla Podlasia, Lubelszczyzny i Opolszczyzny. Samorządowcy uważają, że bez pomocy państwa będzie tylko gorzej.
Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego, do 2030 roku spośród 2478 gmin w Polsce w 1665 spadnie liczba mieszkańców, w tym w 1007 gminach ubytek ludności wyniesie powyżej 5 proc., a w 322 - powyżej 10 proc. Większość gmin, gdzie spadek mieszkańców sięgnie powyżej 10 proc., znajduje się na tzw. ścianie wschodniej. A w czołówce regionów, gdzie drastycznie ubędzie mieszkańców, są Warmia i Mazury.

Do 2030 roku w niemal 60 proc. gmin naszego regionu nastąpi spadek ludności powyżej 5 proc., a co piątej aż o 10 proc. Gorszy obraz demograficzny jawi się tylko na Lubelszczyźnie, Opolszczyźnie i Podlasiu. A w tym ostatnim w niemal połowie gmin ma ubyć ponad 10 proc. mieszkańców.

Patrząc na prognozy dla Warmii i Mazur, widać, że najwięcej gmin, które będą się wyludniać, leży w północnym pasie województwa. - Niestety - mówi Piotr Łazar, wiceburmistrz Sępopola, gdzie prognozowany spadek ludności ma wynieść ponad 10 proc. - Jednak ten trend można powstrzymać, ale tu potrzebna jest ingerencja państwa, bo same gminy mają ograniczone możliwości. Chodzi o ulgi, pomoc rządu dla firm, które zdecydują się zainwestować w Polsce B. Bez działań odgórnych nic się nie zmieni.

Czy zatem pogranicze czeka zagłada demograficzna? - Zależy, jak na to spojrzeć - odpowiada wiceburmistrz Łazar. - Optymiści powiedzą, że jest to początek UE, a pesymiści, że jej koniec. Nasza gmina jest typową gminą rolniczą. Do 1989 roku był jeden duży zakład, który zatrudniał kilkaset osób. Jak zakład padł, to ludzie stracili pracę i zaczęli wyjeżdżać za chlebem za granicę, do większych miast. A w Czechach, o dziwo, takie małe zakłady przetrwały zmianę ustroju.

W podobnej sytuacji jest też Górowo Iławeckie. - Jak większość gmin naszego regionu mamy spadek liczby mieszkańców. Teraz jest ich ok. 4100 mieszkańców, a było już ponad 4500 - zauważa Jacek Kostka, burmistrz Górowa. - Staramy się robić wszystko, żeby ten spadek zahamować. Jak nigdzie, wszystkie dzieci mają u nas miejsce w przedszkolu. Poprawiamy infrastrukturę, rozpoczęły się pracę nad budową uzdrowiska, więc będą miejsc pracy. Ale pewnych procesów nie da się zahamować. Jeżeli w Warszawie, Poznaniu ludzie mogą zarobić średnio 30 proc. więcej, to odpowiedź nasuwa się sama. Nie ma co się oszukiwać, jeżeli jest się gminą nadgraniczną, a granica jest de facto zamknięta, bo nie stymuluje rozwoju gospodarczego, to jest kłopot. Jeżeli mielibyśmy kontakty gospodarcze z Rosją, takie jak powinny być, to w ogóle na ten temat byśmy dzisiaj nie rozmawiali.

Wśród przyczyn wyludniającego się regionu trzeba jeszcze dodać fatalną demografię, bo rodzi się dużo mniej dzieci niż kiedyś. Przy tym żyjemy dużej. To w wielu gminach na peryferiach województwa zostali starzy ludzie, bo młodzi wyjechali.

Statystycy wieszczą też spadek ludności o 10 proc. w gminie Orzysz. Burmistrz Zbigniew Włodkowski jest jednak optymistą.

- Demografia to sinusoida. Prognozy były robione, kiedy Orzysz jeszcze nie aspirował do miana wojskowej stolicy Polski - mówi. - Dziś sytuacja jest już inna, jest wojsko, są miejsca pracy. Już brakuje nam ludzi.

Z drugiej strony są gminy, które według prognoz statystyków będą pęcznieć. Największym przyrostem ludności będą charakteryzować się przede wszystkim gminy położone w bezpośrednim sąsiedztwie największych ośrodków miejskich, co wynika z siły przyciągania wielkich aglomeracji jako atrakcyjnych rynków pracy i ich rozlewanie się na sąsiadujące z nimi tereny.

- Dziś mamy do czynienia z rywalizacją ośrodków gospodarczych, które starają się przyciągnąć do siebie młodych ludzi - mówi dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM. - Tworzą się duże metropolie, które przyciągają inwestorów, kapitał, powstają miejsca pracy. I to powoduje, że ludzie z małych miejscowości przenoszą się do większych. A wokół metropolii rosną gminy sypialnie.

I wśród gmin, które mają do 2030 zanotować największy przyrost mieszkańców, są gminy pod Olsztynem. Największy skok ma wykonać Stawiguda, gdzie do 2030 roku liczba ludności - według GUS - wzrośnie o 42,4 proc. To stawia tę gminę na szóstym miejscu w kraju.

- Niedługo na śniadanie będziemy jedli kawior, bo w Rusi powstaje hodowla jesiotra - żartuje Andrzej Małyszko z Rusi w gminie Stawiguda. - Piękna przyroda, lasy, jeziora, ale też bliskość Olsztyna sprawiają, że ludzie chcą się tutaj osiedlać.

Jak na drożdżach rośnie też gmina Jonkowo. - Kiedy przed 18 laty zaczynałem tu pracę, gmina liczyła niecałe pięć tysięcy mieszkańców, dziś ma ich już ponad siedem - mówi wójt Wojciech Giecko.

Ponad połowa nowych mieszkańców sprowadziła się tu z Olsztyna. Co przyciąga ich do Jonkowa? - Woda, kanalizacja, gaz i coraz lepsze drogi. To decyduje, że ludzie chcą u nas mieszkać - uważa Giecko. - To inny komfort życia.

Emigracji nie zatrzymamy. Czy zatem Warmię i Mazury, a szczególnie pogranicze czeka pustkowie? - Ludzie będą tam raczej odpoczywać, stawiać dacze, przyjeżdżać latem na ryby - uważa dr Kozłowski. - Dużo zależy jednak od samych gmin, aktywności mieszkańców, władz. Każda gmina ma jakiś potencjał, a tylko wyciąganie ręki po pomoc nic nie da.

Andrzej Mielnicki


Komentarze (40) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. realia #2322754 | 95.160.*.* 7 wrz 2017 17:15

    Około 30stu moich znajomych wyjechało z Olsztyna do trójmiasta, Poznania, Warszawy, Krakowa lub zagranice. Z takimi ludźmi jak Grzybowicz Olsztyn staje się drugim Ciechocinkiem, miastem dla starych babć i dziadków.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. DEZERTER #2322765 | 89.229.*.* 7 wrz 2017 17:23

      Europa wymiera bi starzeje się , rodzi się coraz mniej dzieci , musimy się z tym pogodzić że uchodżcy z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu prędzej czy pózniej tu przyjdą , taka jest prawda ...

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. fmhkt #2322774 | 89.228.*.* 7 wrz 2017 17:37

        a co się dziwić ludziom że wyjezdzaja. Wyjezdzaja za chlebem. W tym zapyziałym województwie nie mówiąc już o zapadłym Olsztynie nic się nie dzieje. Zero inwestycji , zero przyciągania inwestora w zakłady pracy. Nic tylko betonuje się ta zapadła wioche obok OSTRÓDY (kolejny to Park Jakubowo - kilkadziesiąt palet betonu -tylko wczoraj)

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Morąg, kiedyś przez 2 stulecia miasto powiato #2322785 | 79.184.*.* 7 wrz 2017 17:51

          Kończyłem studia w latach 80-tych i myślałem, że będę "darem" dla mojego miasta. Z mojej klasy średniej tylko 2 osoby poszły na studia. Tymczasem nikt nie był mną zainteresowany. Odniosłem wrażenie, że byłem postrzegany jako zagrożenie dla władz miasta. Dzisiaj mieszkam i pracuję w innym mieście, które doceniło mój potencjał. Zwiększyłem kwalifikacje i płacę podatki w obcym mieście. A moje miasto? Stacza sie po równi pochyłej i tylko zastanawiam się, kiedy straci prawa miejskie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

        2. olsztynianin #2322789 | 89.228.*.* 7 wrz 2017 17:59

          Muszą tu być miejsca pracy i będziemy na Warmii i Mazurach. Przecież to takie piękne tereny...Najpiękniejsza kraina w Europie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          Pokaż wszystkie komentarze (40)