Praca drożeje jak masło, ale czy na naszą korzyść?

2017-09-07 07:10:00(ost. akt: 2017-09-07 07:08:44)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Szefowie wciąż szukają fachowców. Nie zawsze z powodzeniem. A dobra sytuacja na rynku pracy otwiera drzwi do wielu firm. Daje też nadzieję na podwyżki. Co drugi z nas spodziewa się większej pensji. Tylko czy te marzenia mają szansę się spełnić?
Polacy jeszcze nigdy nie byli tak pewni siebie. W pracy im się powodzi, nie boją się jej utraty. Bo bezrobocie spada na potęgę. W Polsce wynosi 7,1 proc., a w naszym regionie 12,1 proc. Jesteśmy na szarym końcu w kraju, ale i tak jest lepiej niż kiedyś. Co drugi z nas (54,5 proc.) nawet spodziewa się nawet podwyżki, a 40 proc. jest pewna utrzymania wynagrodzenia na obecnym poziomie. Tak wynika z analiz Work Service. Ale przewidywania to jedno, a rzeczywistość drugie.

— Cały czas zarabiamy za mało, aby godnie żyć. Niestety tak już jest zorganizowany nasz kraj — zauważa Bartłomiej Deptuła, pracownik fizyczny. — Jestem młody i nie stać mnie, abym sam mógł się utrzymać w Olsztynie. To trochę słabo, a pracuję w jednej z największych firm w Olsztynie. Cały czas walczę o podwyżkę i jak na razie nie mam szczęścia. Szefowie cały czas nam o tym mówią, ale nic nie robią. A dobrych pracowników w Polsce jest coraz mniej. Ale pracodawca też nie ma łatwo. Państwo go wykorzystuje — musi płacić ogromne pieniądze. W moim przypadku ucieka mi z pensji tysiąc dwieście złotych. Wyższa pensja wiąże się z wyższymi kosztami.

— Pracodawca nie ma obowiązku dawać podwyżki. Ale musi wiedzieć, że pracownik w każdej chwili może odejść — dodaje Martyna Niepytalska, studentka. — Koszty działalności w każdym aspekcie trzeba ponosić. Nie ma pracy za darmo.

— Chciałbym zarabiać pięć tysięcy! Ale to tylko marzenie — mówi Patryk Piechowiak, budowlaniec z Ostródy. — Pracowników jest coraz mniej, ale negocjować stawki z tego powodu wcale nie jest łatwiej. Nie da rady. Płacą cały czas za mało. Ale nie ma się co zastanawiać nad wysokością pensji. Trzeba się cieszyć z tego, co się ma. W pracy trzeba zrobić swoje i nie rozmyślać za dużo. W budowlance nie jest trudno znaleźć pracę, ale mogłoby być lepiej.

Takiego samego zdania jest właściciel firmy budowlanej. Płacić można, ale nie ma komu. — Osób do pracy jest mało. Ciężko jest znaleźć kogoś konkretnego — narzeka Janusz Czekała. — W mojej branży w tamtym roku była masakra, w tym jest lepiej. Dlatego trzeba docenić tych, którzy są, żeby nie odeszli.
Albo nie wyjechali. Emigracja cały czas oferuje lepsze zarobki. Jednak nie tylko to jest dzisiaj problemem.

— Skończyły się też szkoły zawodowe, które uczyły zawodów. Takiego ślusarza na przykład dzisiaj ze świecą szukać — twierdzi Mariusz Wołoch, żołnierz. Fachowców jest coraz mniej, nowych nie przybywa. Ci, którzy jeszcze pracują, są na wagę złota, więc mają prawo żądać lepszego wynagrodzenia. Umiejętności w dzisiejszych czasach kosztują. I nikogo nie powinno dziwić, że chcą zarabiać. Ich szefowie też za swoje usługi biorą pieniądze. Stopa życiowa poszła do góry, ceny też podskoczyły, więc nie można ciągle żyć za takie samo wynagrodzenie, na przykład za półtora tysiąca. Pracodawca podnosi ceny za swoje usługi, więc powinien też podnieść pensje. Wszystko powinno iść w parze. Tym bardziej, że dzisiaj jeden pracownik robi za dwóch albo trzech. Fach kosztuje.

O podnoszeniu pensji myśli 11,3 proc. firm. Największą skłonność do wyższych wynagrodzeń mają firmy duże, zatrudniające ponad 249 osób. Podwyżki są najbardziej prawdopodobne w branży produkcyjnej (19,3 proc.) i handlu (19,1 proc.). Rekordowo dużo firm chce też zatrudniać. Jeszcze w tym roku zrobią to cztery na dziesięć przedsiębiorstw.

— Wskaźnik wynagrodzeń cały czas rośnie, a wskaźnik bezrobocia spada. W takiej sytuacji, biorąc pod uwagę doświadczenia gospodarki rynkowej, Polacy się sporo nauczyli. Jeżeli jakiegoś dobra na rynku jest mniej, może ono drożeć — podkreśla Tomasz Wierzejski, ekonomista z UWM. — Nie dotyczy to tylko masła, które dzisiaj o wiele więcej kosztuje, ale również czynnika produkcji, jakim jest ludzka praca. Mając taką świadomość, pracownicy powoli zaczynają walczyć o swoje. Do tej pory w naszych głowach siedziała obawa przed bezrobociem i przed mocą pracodawcy. W naszej opinii szef był panem i władcą. Dzisiaj tak nie musi być. Bo jeśli nie tu, to można pracować gdzie indziej. Więcej drzwi się dzisiaj otwiera.

Ekonomista podkreśla, że pracodawcy też powoli dojrzewają do tej sytuacji. Nie mają innego wyjścia. — Szefowie rozumieją już, że jeżeli nie dadzą podwyżek, to stracą najlepszych pracowników — dodaje Tomasz Wierzejski. — Rozmawiam z wieloma przedsiębiorcami i każdy podkreśla, że główną barierą ich rozwoju, jest brak fachowców. Dlatego muszą wyłożyć więcej, aby takiego mieć. Ale lepsze produkty w sklepie też są droższe. Nie ma się więc co dziwić, że do fachowców też trzeba dołożyć. Sam surowiec to nie wszystko.

Ada Romanowska
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pilsener #2322934 | 89.64.*.* 7 wrz 2017 21:01

    "Szefowie wciąż szukają fachowców" - chyba na księżycu ich szukają, bo co wpiszę w wyszukiwarkę np. umowa o pracę, 2000 brutto to ofert brak lub co najwyżej kilka - no ale przecież polscy pracownicy są roszczeniowi, znajomi pracowali w Olsztynie bez umowy 5PLN/h. Pamiętam jak mieszkałem jeszcze w Olsztynie to na zwykłą sekretarkę przyszło ponad 300 CV. Nawet na staże za 80% minimalnej zawsze ktoś się znajdował. W Gdańsku lepiej, ale do tak zwanego "rynku pracownika" jeszcze długa droga, około 500 ofert na całe trójmiasto - co to jest na ponad milion osób? Oczywiście mówię o ofertach, gdzie pracodawcy poza "młodym i dynamicznym zespołem" mają cokolwiek do zaoferowania (np. wynagrodzenie).

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. 10ciunamiejsce #2322773 | 188.125.*.* 7 wrz 2017 17:37

    Każdy przedsiębiorca chce cisnąć jakies 15-20tyś/mc dla siebie. Inaczej lepiej siedzieć w domu Załóżmy, że firma zatrudnia 10 osób i każdej płaci ok 2000zł netto na uop. Koszt pracodawcy to ~3400 czyli 34000 idzie na wypłaty. Pomijam kwestie innych kosztów bo mogą być różne. Jeśli da każdemu 500zł netto podwyżki to firma potrzebuje wypracować dodatkowe 10-15tyś miesięcznie, więc właściciel albo zamyka biznes (po co ma sobie zabierać) albo nie daje. A Wy chcecie zarabiać 3-5k do łapki. Nie da się.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

    1. Płacz #2322730 | 89.228.*.* 7 wrz 2017 16:46

      Tylko u kogo widać wzbogacanie się u pracowników czy u pracodawców taka bida

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. zorz #2322576 | 88.156.*.* 7 wrz 2017 13:45

        Jakoś na Zachodzie mają to poukładane. A u nas ciągle dupa z tyłu.

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

      2. tom #2322522 | 193.46.*.* 7 wrz 2017 12:51

        Chory kraj żeby 30% pensji zabierało państwo i w imię czego? ZUS'u, który nie gwarantuje nawet minimum socjalnego na emeryturze, składek zdrowotnych? -gdzie musisz być zdrowym jak koń żeby stać w kolejkach bysię leczyć na NFS. Oby dwie instytucje wymieniają tylko sobie gmachy na coraz to lepsze a pensje prezesów tych instytucji? -jedna taka miesięczna pensja to odpowiednik 30 średnich krajowych. To jest prawdziwe okradanie społeczeństwa i to w imię prawa chorego kraju !!! Z drugiej strony pracodawcy nauczeni dostatnim życiem ostatnich lat, gdzie za grosze zatrudnali fachowców, którzy i tak nie mieli innego wyjścia, gdzie czuli się panami życia swoich podwładnych (bo przecież oni ich karmią) nie mogą się teraz pogodzić że będą musieli obniżyć swoją stopę życiową a co gorsze liczyć się ze zdaniem szeregowego pracownika. I to ich boli najbardziej, jak pan i władca ma teraz żyć? Co niektórzy są tak zawzięci że prędzej doprowadzą firmę do upadku niż podniosą zarobki. Polak to cwana i zawzięta bestia ...

        Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (16)