Trzecią dobę żyją bez telefonu. Teraz mają czas dla rodziny

2017-06-08 08:43:56(ost. akt: 2017-06-08 09:09:13)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Nasza akcja\\\ Na wyrzeczeniu się telefonów przez uczniów Gimnazjum nr 12 w Olsztynie zyskują nie tylko oni sami. Pozytywne skutki odczuwają także ich rodziny. Dzisiaj trzecia doba naszego eksperymentu i nowe ciekawe obserwacje.
Marcin Winiarczyk, uczeń klasy Ib w Gimnazjum nr 12 w Olsztynie, jest jednym z jedenaściorga uczestników eksperymentu „Gazety Olsztyńskiej”. W poniedziałek nastolatkowie oddali swoje smartfony do sejfu dyrektora szkoły Andrzeja Tymeckiego i teraz sprawdzają, czy bez telefonu da się funkcjonować. A zwłaszcza bez dostępu do portali społecznościowych i gier. Na razie, po dwóch dobach bez komórek, uczniowie specjalnie nie narzekają.

— Bawię się z młodszą siostrą. Wcześniej się też z nią bawiłem, tylko że rzadziej — opowiada Marcin. Z młodszą siostrą jest o tyle lżej, że nie trzeba wymyślać jej zabaw. Ona sama ma głowę pełną pomysłów. I tak jest też w tym przypadku.

— Kiedyś dawałem jej po prostu telefon i coś sobie oglądała — przyznaje Marcin Winiarczyk. Teraz, kiedy telefonu nie ma i nie może podrzucić go siostrze, aktywnie oboje biorą udział w zabawie. Siostrzyczce Marcin wytłumaczył, że telefon się zepsuł i poszedł do naprawy. To wystarczyło i dziewczynka nie płakała. — Po książkę jeszcze nie sięgnąłem, ale częściej wychodzę na dwór — dodaje uczeń.
I rozmawia z mamą. Podpytuje, jak spędzała czas, kiedy sama była dzieckiem i nie miała telefonu. W co się bawiła, co lubiła, czego nie lubiła. Dowiaduje się rzeczy, którymi wcześniej się niespecjalnie interesował. Na przykład tego, że kiedyś dzieci chętnie bawiły się w chowanego, berka czy podchody. Jak mówi chłopiec, to nie są zabawy dla niego, ale chętnie o tym słucha, kiedy mama opowiada.

Takie rozmowy z rodzicami przeprowadzają wszyscy uczniowie biorący udział w eksperymencie. To jedno z zadań jakie mają do wykonania: dowiedzieć się jak ich rodzice, dziadkowie czy sąsiedzi spędzali czas bez komórek i internetu.

Pojawiły się także pierwsze problemy.
— Ja nie żałuję, że się zgodziłem na ten eksperyment. Ale moja mama już żałuje — przyznaje jeden z gimnazjalistów. Dlaczego? Bo nie ma z dzieckiem kontaktu. Do tej pory w każdej chwili mogła zadzwonić czy napisać sms i dowiedzieć się, gdzie jest jej syn. Teraz to niemożliwe.

— To jest rzeczywiście duże wyzwanie także dla rodziców. Telefon sprawia, że dziecko jest nieustannie pod kontrolą. Warto jednak powiedzieć dziecku: ufam ci, wiem, że sobie dasz radę i że poradzisz sobie sam w drodze do domu. Dziecko potrzebuje takich słów — podkreśla Sylwia Motas, pedagog z Gimnazjum nr 12, która pilotuje eksperyment. Jest on jednocześnie projektem pod nazwą „Tydzień bez telefonu”. Uczniowie biorący w nim udział mają okazję dzięki temu zyskać dodatkowe punkty na świadectwie.

Doświadczenie zaczęliśmy w poniedziałek. Pomysł redakcji „Gazety Olsztyńskiej” bardzo spodobał się dyrektorowi Tymeckiemu i natychmiast go podchwycił. Od pomysłu do realizacji minęło jednak kilkanaście dni. To był czas potrzebny na uzgodnienie go z rodzicami uczniów Ib wytypowanej do tej przygody. Zgodziło się pół klasy.

Zainteresowanie „Tygodniem bez telefonu” przeszło oczekiwania pedagogów. Zgłaszają się do nich uczniowie innych klas zainteresowani włączeniem się do niego. Niewykluczone, że w przyszłym roku szkolnym do eksperymentu zostaną zaproszeni także uczniowie z innych klas.
Małgorzata Kundzicz




Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. allan syn gregora #2262497 | 94.254.*.* 8 cze 2017 20:50

    ale dętka. dobrze że likwidują te gimnazja.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Stary #2262422 | 81.190.*.* 8 cze 2017 18:10

    Trochę nie rozumiem tych ironicznych komentarzy. Rozumiem że to nie wielka sprawa że parę młodych osób będzie kilka dni bez telefonu, ale czy to nie jest dobry początek żeby trochę zmienić naszą młodzieży i odmienić ich z zombi. A co do oszukiwania to trzeba trochę zaufania. Osobiście uważam to za super pomysł. Trzymam kciuki i zachęcam starych i młodzieży żeby czasami wylaczyli swoje telefony.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. fe #2262420 | 188.108.*.* 8 cze 2017 18:06

    Swietny pomysl,ale rocznik powyzej 90,raczej tego nie rozumie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Katechetka #2262299 | 88.156.*.* 8 cze 2017 14:19

    Jeszcze żyją ? To niemożliwe ! Oddać im gadźety, szkoda dzieciaków, taka luka w życiorysie odbije się negatywnie na ich psychice. Terror w czystej postaci.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. Katechetka #2262298 | 88.156.*.* 8 cze 2017 14:19

    Jeszcze żyją ? To niemożliwe ! Oddać im gadźety, szkoda dzieciaków, taka luka w życiorysie odbije się negatywnie na ich psychice. Terror w czystej postaci.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (10)