To już koniec festiwalu. Opole zrywa umowę

2017-05-23 08:39:25(ost. akt: 2017-05-23 09:45:18)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Co będzie dalej z festiwalem polskiej piosenki w Opolu? Pytamy Wojciecha Szalkiewicza, specjalistę ds marketingu politycznego
— Prezydent Opola zerwał umowę z TVP w sprawie organizacji tegorocznego festiwalu polskiej piosenki. Dobrze zrobił?
— Odwołane festiwalu było jedynym racjonalnym wyjściem. Festiwal bez artystów i publiczności nie ma sensu. Ale to, że Opole się nie odbędzie, jest wielkim blamażem Jacka Kurskiego. Było tak tylko raz w 1982 roku podczas stanu wojennego. Nie jest to drobna wpadka, tylko gwóźdź do politycznej trumny Kurskiego.

— Wcześniej mieliśmy serial rezygnacji z festiwalowych występów: Maryla Rodowicz, Michał Szpak, Kasia Nosowska, Kombi, Andrzej Piaseczny. Wszystko dlatego, że władze telewizji publicznej nie życzyły sobie, by na 54. Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki zaśpiewała Kayah, wokalistka zaangażowana w KOD i Czarny Protest. Co pan o tym sądzi? 

— Opole to już nie jest to, co przed laty. Pozostała bardzo zacna nazwa. Festiwal nazywano świętem polskiej piosenki, choć dzisiaj na pewno nie jest już takie wyjątkowe. Festiwal już w zeszłym roku przybrał polityczny charakter, kiedy wystąpił Jacek Kurski, prezes TVP i został wygwizdany za szykany w stosunku do Kuby Sienkiewicza. Teraz mamy efekt śnieżnej kuli. 


— Czy to nie jest tak, że w tej sprawie polegliśmy jako państwo. Pamiętam, jak na początku lat 90. mieliśmy zbudować polską wersję BBC, media prawdziwie publiczne...

— ...Jest taka anegdota o BBC. Poniedziałek rano, kolegium redakcyjne. Redaktor naczelny BBC przez pół godziny mówi o niezależności i obiektywizmie. Po tej przemowie wstaje młody dziennikarz i pyta: Panie redaktorze, a dzisiaj jesteśmy obiektywni przeciwko komu? 


— Trochę chyba pan jednak przesadził. 

— Telewizja zawsze robi propagandę. Nie ma co ukrywać.


— Ale jest propaganda i propaganda. Ręczne sterowanie to nie jest dobry pomysł. 

— Ale nie ma niezależnych mediów! I festiwalowi w Opolu zaszkodził szyld telewizji publicznej.

— A piosenka powinna być lekka, łatwa i przyjemna. 

— Tak, ale trzeba pamiętać, że w 1981 roku festiwal w Opolu też był polityczny.

— Jasne. W poprzedniej epoce w Opolu występowały kabarety i Zenon Laskowik do zgromadzonych na widowni i przed telewizorami widzów puszczał oko. Wtedy festiwal pełnił rolę politycznego wentyla. 


— To już historia. Czy obecny bojkot Opola jest pana zdaniem wyrazem zawodowej solidarności artystów, czy ma polityczny charakter? 


— Jest sygnałem, że inteligencja nie popiera tego reżimu. Środowiska artystyczne mają pretensje do telewizji. Wycofał się Kabaret Moralnego Niepokoju i Paranienormalni. Zmieniła się polityka kulturalna w telewizji. Kultura została zaprzęgnięta do realizacji konkretnych celów.

— Nie wszędzie. Autonomię zachowała TVP Kultura i II Program Polskiego Radia.
— To są niszowe miejsca. W standardzie mamy „Wiadomości” i produkcje w stylu Studio Yayo. A Marcin Wolski, szef telewizyjnej Dwójki powiedział, że wybory wygrała ta partia, a nie inna, więc morda w kubeł. 


— Człowiek skądinąd utalentowany i kiedyś, wydawało się, sympatyczny.

— Trzeba oddzielić dzieło od człowieka. Pełen szacun dla jego talentu, ale jako człowiek się nie sprawdził. To znaczy sprawdził się „na odcinku”... Sprawdza się jako główny propagandysta. 


— Tylko w Opolu słabo im wszystkim wyszło. 

— Bo Kurski uprawia coś co nazywa się propagandą ludową. To jest takie walenie na oślep. Ludzie to wychwytują i oglądalność spada. 


— Kiedyś też doświadczaliśmy propagandy ludowej, ale były programy i osoby, które widzowie lubili, nawet szanowali. 

— Stosowano właśnie teorię wentyla, jak określił to Jan Pietrzak. I znowu trzeba oddzielić pana Janka, świetnego kabareciarza z lat 70 i 80 od dzisiejszego Jana Pietrzaka polityka. A polityka nie robi dobrze kulturze. 


— Co będzie z festiwalem w Opolu w przyszłości?

— Na pewno wszystkie strony wyciągną wnioski. Przede wszystkim władze Opola, które mają prawo własności do znaku towarowego. Zachowanie festiwalu leży w interesie miasta. Być może Opole znajdzie sobie innego partnera medialnego. Wiadomo jedno: ojciec porażki jest zidentyfikowany, więc jego stanowisko prezesa jest zagrożone. 



MZG

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bolo #2251289 | 88.156.*.* 24 maj 2017 07:17

    Wojtek nie sądziłem że i ciebie dopadła choroba Lemingozy. Jedyny powód że festiwalu nie będzie to Popaprańcy wystraszyli się występu Janka Pietrzaka.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. EAS #2251210 | 83.9.*.* 23 maj 2017 21:36

    Abstrahując od nagłego ataku solidarności tzw. gwiazd, pobierających latami alimenty od państwa lub samorządów, to ten festiwal mógłby być ciekawszy bez okupujących scenę dziesiątkami lat Rodowicz, Kombi lub Piaska.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. zen #2251026 | 213.184.*.* 23 maj 2017 16:29

    GO kłamie, jak wszystkie c.....y z Partii Oszustów. Co do Maryli Rodowicz to odwołała występ z powodu śmierci mamy. Taka jest prawda zakłamane pismaki na niemieckim garnuszku.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. płk muskÓła #2250996 | 89.231.*.* 23 maj 2017 15:25

      Proszę o dowody na istnienie owej "czarnej listy" w TVP. Czytelnicy chętnie je obejrzą. I co na to "dzennikarze" GO ?

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

    2. :)) #2250987 | 195.136.*.* 23 maj 2017 15:03

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. PiS BUHAAAAAAAAAAAAAA I to dobra zmiana :)

    Pokaż wszystkie komentarze (19)