Sterowce na dywickim niebie

2016-12-09 10:00:00(ost. akt: 2016-12-20 12:53:01)   Artykuł sponsorowany
Sterowiec Z.IV., który stacjonował m.in. w Dywitach

Sterowiec Z.IV., który stacjonował m.in. w Dywitach

Autor zdjęcia: Muzeum Nowoczesności w Olsztynie

Przestrzeń, zieleń, atrakcyjne budynki i wyjątkowa historia w tle... Kończy się pierwszy etap budowy Osiedla Sterowców w podolsztyńskich Dywitach.
Dlaczego Osiedle Sterowców? Bo w tym wyjątkowym miejscu wiek temu istniała baza sterowców, wyjątkowych statków powietrznych, które, gdzie tylko się pojawiły, wzbudzały sensacje i zadziwiały. Nie mogło być więc inaczej z wyjątkowym osiedlem, które tu powstaje. Odwiedzających gości wita wyjątkowa przestrzeń i otaczająca zewsząd zieleń. Budynki wykonane w nowoczesnej technologii prezentują się atrakcyjnie. Już na pierwszy rzut oka widać staranność wykonania i dbałość o detale. Nie brakuje elementów wykończenia elewacji współgrających z naturą, która znajduje się tutaj dosłownie na wyciągnięcie ręki. Magia miejsca ma jednak znaczenie. Zapraszamy w historyczną podróż sterowcem nad Dywitami...



Kilka lat przed lotem braci Wright, w powietrze wzbił się sterowiec konstrukcji hrabiego Ferdynanda von Zeppelina. To historyczne wydarzenie miało miejsce 2 lipca 1900 roku w okolicach Jeziora Bodeńskiego. I chociaż lot „gigantycznego cygara” nie trwał długo, bo zaledwie kilkanaście minut, to niewątpliwie rozpoczęła się nowa era latających maszyn.
Możliwości techniczne sterowców Zeppelina przez długi czas były nieosiągalne dla samolotów. Miały one przede wszystkim większy zasięg i udźwig. To właśnie z nimi wiązano nadzieje na rozwój lotnictwa pasażerskiego czy towarowego. Prognozowano, że zastąpią nawet okręty transatlantyckie. W 1909 roku w Niemczech powstała pierwsza na świecie linia przewożąca pasażerów oraz pocztę. Korzystała ona z lotnisk i hangarów, które wybudowano w Baden-Baden, Poczdamie, Frankfurcie n. Menem, Berlinie-Johannistal, Gotha, Hamburgu, Dreźnie i Lipsku. Wybudowano również wiele pasażerskich sterowców. Nierzadko ich eleganckie i komfortowe kabiny wykończone były mahoniem, skórą oraz masą perłową. Była toaleta z bieżącą wodą oraz kabina kredensowa, w której serwowano wykwintne potrawy i napoje. W menu, a jakże, ryby, kawior oraz wina. Loty wykonywane głównie nad danymi miejscowościami trwały parę godzin. Mimo wysokich cen biletów przewoźnik na brak chętnych nie narzekał. Sterowce z powodzeniem zaczęto wykorzystywać również w armii. Ta technologiczna nowinka dość szybko zawitała w okolice Olsztyna...


Gondola sterowca Z.IV.
Fot. Muzeum Nowoczesności w Olsztynie
Gondola sterowca Z.IV.

Pierwsze próby utworzenia bazy dla sterowców w pobliżu Olsztyna miały miejsce jesienią 1909 roku. Wówczas to magistrat zwrócił się z taką propozycją do Ministerstwa Wojny. Do dyspozycji armii chciano oddać miejskie jezioro Ukiel oraz tereny wokół jego brzegu. Propozycja pozostała jednak bez echa. Sytuacja zmieniła się kilka lat później. W 1912 roku w Olsztynie utworzono XX. Korpus Armijny, co wiązało się ze wzmocnieniem istniejącego garnizonu oraz napływem do miasta wielu wyższych oficerów. Wówczas to gród nad Łyną wyznaczono jako miejsce stacjonowania pułku ciężkiej artylerii fortecznej, oddziału aeroplanów oraz na bazę sterowców.
— Budowę lotniska i hangaru dla samolotów w podolsztyńskich Dajtkach rozpoczęto w kwietniu 1913 roku — mówi Rafał Bętkowski z Centrum Techniki i Rozwoju „Muzeum Nowoczesności” MOK w Olsztynie. — W tym samym czasie miasto zakupiło od gospodarza z Dywit teren o powierzchni 111 ha. To tutaj, nieopodal ujścia rzeki Wadąg do Łyny, postanowiono umiejscowić bazę dla sterowców wojskowych.


Wkrótce wybudowano tu wielką halę o wymiarach: 176 metrów długości, 44 szerokości i 34 wysokości. Jej konstrukcja wykonana została z prefabrykowanych elementów stalowych, a następnie pokryta deskami oraz rodzajem papy — ruberoidem. Jej koszt sięgał 400 tys. marek. Jeszcze przed jej ukończeniem, w październiku 1913 roku w olsztyńskim Jakubowie zakwaterowano żołnierzy 1. kompanii 5. Batalionu Sterowcowego, którzy mieli stanowić obsadę bazy. Później, już obok powstałego hangaru, dla ponadstuosobowej naziemnej załogi wzniesiono murowane baraki mieszkalne. Powstały również inne obiekty: warsztaty naprawcze, garaże, składy wodoru, paliwa i amunicji. Nie zabrakło również stacji meteorologicznej oraz radiowej. Wkrótce w bazie miał się pojawić pierwszy sterowiec...


Miał oznaczenie Z.IV. i należał do nowszej generacji statków powietrznych, które zaczęto budować pod koniec 1912 roku. Mierzył 142 metry długości, a jego średnica wynosiła niemal 15 metrów. „Latające cygaro” mieściło w sobie 20 tys. metrów sześc. wodoru, a jego obciążenie użytkowe wynosiło 7,6 tony. Jego napęd stanowiły trzy silniki spalinowe firmy Maybach, każdy z nich o mocy 170 koni mechanicznych. Pozwalały one osiągnąć prędkość 75 km/h. Zasięg jego lotu wynosił 2700 km, a przewidywalny, maksymalny pułap 1800 m. Pod jego kadłubem podwieszono dwie gondole dla załogi połączone chodnikiem komunikacyjnym, który znajdował się we wnętrzu sterowca.
— Po raz pierwszy sterowiec wzniósł się w powietrze 14 marca 1913 roku z bazy w Friedrichshafen — mówi Rafał Bętkowski z olsztyńskiego Muzeum Nowoczesności. — Międzynarodowy rozgłos przyniósł mu jednak incydent, który zdarzył się parę tygodni później. Otóż 3 kwietnia podniebny statek wyruszył w swój lot próbny do Baden-Oos. Na jego pokładzie znajdowali się wówczas niemieccy oficerowie. Niestety, w gęstych, zawieszonych nisko zimowych chmurach załoga utraciła orientację i niepostrzeżenie znalazła się nad Francją. Gdy kolos osiadł na placu ćwiczeń w Luneville, zdziwienie i niedowierzanie jego mieszkańców było ogromne. Francuzi zatrzymali statek z żołnierzami, między innymi po to aby dokładniej przyjrzeć się niemieckiej superbroni. O niespodziewanej wizycie sterowca Z.IV pisała nawet prasa za Oceanem. Z zeppelinem pojawiło się wówczas mnóstwo pocztówek, które krążyły nie tylko po Francji.


Tył sterowca Z.IV. Zdjęcie zostało zrobione we francuskim Luneville
Fot. Muzeum Nowoczesności MOK w Olsztynie
Tył sterowca Z.IV. Zdjęcie zostało zrobione we francuskim Luneville


To właśnie słynny „sterowiec z Luneville” był pierwszym, który 1 czerwca 1914 roku znalazł się w dywickiej hali. Stacjonował tutaj przez dwa miesiące poprzedzające wybuch I wojny światowej. W tym czasie miejsce to przyciągało tłumy ciekawskich. Z chwilą mobilizacji, sterowiec odleciał jednak do Królewca. Jako jeden z trzech został przydzielony do broniącej Prus Wschodnich 8. Armii. W sierpniu i wrześniu pod dowództwem kapitana v. Quasta wykonał liczne loty rozpoznawcze. Działał m.in. w rejonie Tannenberga. W styczniu 1915 roku ponownie gościł w Dywitach, aby z początkiem lutego udać się na wschód, w kierunku Białegostoku. Po wykrytej awarii silnika skierowany został jednak na położony bliżej Ełk, zajęty po raz kolejny przez Rosjan. Trwała zacięta, Zimowa Bitwa na Mazurach. W rejonie dworca kolejowego jego załoga zrzuciła około tony bomb. Statek został wówczas silnie ostrzelany, również w drodze powrotnej nad Białą Piską. Kiedy wrócił do bazy w Dywitach, w jego poszyciu doliczono się blisko 300. postrzelin. Nie ma co się dziwić, że znów było o nim głośno. Dziwiono się, że mimo tego nie eksplodował i udanie zakończył misję. Dzielna załoga wkrótce musiała niestety rozstać się ze swoim sterowcem. Pęknięcia konstrukcji kadłuba sprawiły, że Z.IV. nie powrócił już do służby. Później używany był do jako statek szkolny, a w 1916 roku został rozebrany. W tym okresie dywicka hala sterowcowa została przedłużona do 192 metrów. I choć stacjonowały w niej kolejne zeppeliny, to legenda Z.IV. pozostała...


Sterowiec Z.IV. z olsztyńskiego ratusza
Fot. Muzeum Nowoczesności MOK w Olsztynie
Sterowiec Z.IV. z olsztyńskiego ratusza


— Zeppelin o symbolu Z.IV. został utrwalony między innymi na fasadzie olsztyńskiego ratusza — mówi Rafał Bętkowski z Muzeum Nowoczesności. — Stanowił świadectwo działań, jakie miały miejsce na frontach I wojny światowej. Zresztą był wart upamiętnienia jako pierwszy sterowiec, który przez dłuższy czas stacjonował w porcie lotniczym Olsztyn-Dywity.
Hala sterowcowa w Dywitach została rozebrana po Traktacie Wersalskim. Pochodzące z niej elementy konstrukcyjne użyto do budowy trzech hal przemysłowych: dwóch w Darmstadt i jednej w Zabrzu. Na terenie dawnego lotniska w Dywitach do dziś zachowały się natomiast słupy cumownicze przeznaczone dla sterowców.
Pisząc o dywickich sterowcach warto wspomnieć, że dowódcą jednego z zeppelinów stacjonujących tu w 1915 roku był Ernst Lehmann, znany jako kapitan pasażerskiego „Hindenburga”. Sterowiec ten spłonął podczas głośnej katastrofy w Lakehurst koło Nowego Jorku w maju 1937 roku.


Eksplozja słynnego sterowca Hindenburg.
Fot. Pixabay.com
Eksplozja słynnego sterowca Hindenburg.



Historia dzieje się nadal... Obszar osiedla usytuowanego na pograniczu gminy Dywity i miasta Olsztyna obejmuje niemal 30 hektarów, z czego tylko połowa zostanie zabudowana. Do tej pory powstały dwa czterokondygnacyjne budynki, w których przygotowano 72 mieszkania 2-pokojowe mieszkania i 3-pokojowe o powierzchni od 43 do 59 mkw. o funkcjonalnych rozkładach. Pozostała część to tereny zielone, które będą służyły rekreacji. Liczne ścieżki spacerowe i szlaki rowerowe dopełnią całości. Atutem jest również dostęp do urokliwej rzeki Wadąg. Widać inwestora, którym jest ARBET Investment Group również zauroczyła magia tego miejsca. 
Akcentów związanych ze statkami powietrznymi nie mogło więc zabraknąć i w nazwach ulic. Jednym z ich patronów będzie podpułkownik Franciszek Hynk, pilot balonowy. Przed wojną aż dwukrotnie zdobywał prestiżowy Puchar Gordona Bennetta. To najsłynniejsze zawody balonowe na świecie.

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marta #2275752 | 83.6.*.* 30 cze 2017 10:19

    Serdecznie nie polecam Arbet. https://www.opineo.pl/opinie/arbet-inves tment-group-sp-z-o-o

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Rozsądny #2275749 | 83.6.*.* 30 cze 2017 10:17

    https://www.opineo.pl/opinia/8977351

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Aspet #2134987 | 95.160.*.* 14 gru 2016 10:56

    Kolejna kryptoreklama - Gazeta Olsztyńska za nic ma jak widać zasady etyczne. Taki tekst powinien być oznaczony jako sponsorowany.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Mm #2132914 | 176.221.*.* 11 gru 2016 16:05

    Oj jakie będzie rozczarowanie gdy nor będzie można skręcić Dk 51 na to osiedle bo urząd gminy nie dostosował zjazdu do tego osiedla wedle wytycznych GDDKiA. A wystarczyło zlecić projekt i przebudować układ drogowy. Niedługo będzie lipa

    odpowiedz na ten komentarz

  5. andbog #2132662 | 83.24.*.* 11 gru 2016 01:11

    a ile kosztuje taki tekst ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz