Zabił, żeby dręczyć rodzinę ofiary

2016-11-17 20:00:00(ost. akt: 2016-11-17 16:44:36)

Autor zdjęcia: GO

Ewa mieszkała pod Olsztynem. Z dziadkami, matką, jej konkubentem, bratem i rodziną ciotki. 27 września 2007 roku, w czwartek, koło siódmej rano pojechała autobusem do szkoły do Olsztyna.
Miała szesnaście lat. Chodziła do pierwszej klasy zawodówki na Zatorzu. Ze swoim chłopakiem umówiła się, że tego dnia, wracając do domu, wysiądzie po drodze do domu i spotkają się. Ale po 17 Ewa się nie pojawiła w umówionym miejscu, telefonów nie odbierała, na sms-y chłopaka — najpierw wyrażające zniecierpliwienie, potem podejrzewające zdradę — nie odpowiadała. Po 18 chłopak pojechał szukać jej w Olsztynie. Dzwonił do matki nastolatki, która też nie miała pojęcia, gdzie dziewczyna się podziewa, bo i na jej telefony nie odpowiadała. Około godziny 21 matka zgłosiła zaginięcie córki. Pewnie nie myślała wtedy o najgorszym, choć już rok wcześniej Ewa uciekła z domu ze starszym o 10 lat mężczyzną. Wtedy jednak szybko się znalazła.

Tym razem minął weekend, a ona nie wróciła. W poniedziałek ktoś podobno widział ją na pętli autobusowej pod Olsztynem. We wtorek matka dziewczyny odebrała z anonimowego numeru wiadomość głosową: „Wiadomość od Ewy. Widziałam was na rynku, ale był ten palant i dziwka”. Parę dni potem kolejny: „Kocham Cię, wyjeżdżam, bo nie mogę żyć w tym k...stwie”. Były też głuche telefony na telefon stacjonarny. „Ewuniu, to ty?” — pytała z nadzieją babka dziewczyny, podnosząc kilka razy słuchawkę. Można było przypuszczać, że mała rzeczywiście uciekła z domu na dobre. Jej chłopak rozpowiadał, że jej koleżanka dostała sms-a, że Ewa jest już z kimś innym i nie wróci do domu.

Z kim? — zastanawiali się wszyscy.

Cały artykuł Stanisława Brzozowskiego w jutrzejszym "Reporterze" "Gazety Olsztyńskiej". Do kupienia w kioskach, salonach prasowych i w wersji elektronicznej za pośrednictwem strony kupgazete.pl

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. trol warminski #2116514 | 83.6.*.* 19 lis 2016 22:45

    Niekończenie takich artykułów , to jakby mówić : dobrze , że jest o czym pisać . Żenada .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ziomek #2115066 | 81.190.*.* 17 lis 2016 21:12

    artykul jak z kroniki 1930r

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Żałośni jesteście. ... #2115041 | 83.31.*.* 17 lis 2016 20:40

      Po co rozdrapujecie "stare" rany,które nigdy nie przestaną boleć jej bliskich ? !!! Nic nie wnoszacy artykul po za zażenowanie i niechęć do go...nie kupujecie jutro tej gazety po to by zmusic jej pismaków do refleksji....

      Ocena komentarza: warty uwagi (34) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)