Pies ratownik, gdy szuka zaginionej osoby, bawi się w chowanego

2016-08-25 20:57:05(ost. akt: 2016-08-25 21:10:22)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Pracę nawet 150 ludzi potrafi zastąpić pies ratowniczy. Może wyczuć zapach człowieka nawet z odległości 800 metrów i przemieszczać się z dużą prędkością w dzień i noc. Pies ratownik to skarb, bo wykorzystywany jest tam, gdzie zawodzą ludzkie zmysły.
Anna Szymczak, przewodnik psa: — Nie każdy pies nadaje się do poszukiwań zaginionych osób. To nie może być ciapek z kanapy, który leży obłożony zabawkami i nie ma motywacji do pracy. Nie może bać się strzałów, musi być odporny na stres i lubić ludzi. Najlepsze są owczarki belgijskie, niemieckie, labradory. W naszej grupie jest nawet wilczak czechosłowacki. Też sprawdza się świetnie.

Pani Anna jest jednym z ośmiu przewodników w Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Klebark Wielki. — Mamy psy, każdy z nas szukał zajęcia dla swojego czworonoga — opowiada Alina Anaszewicz, przewodnik psa. — Chcieliśmy, żeby nasze zwierzęta były aktywne. Próbowaliśmy różnych dyscyplin — posłuszeństwa, aportowania, obrony, ale to nie było to. W końcu skrzyknęła się większa grupa osób z Olsztyna i okolic i zaczęliśmy poważnie myśleć o psach jako o ratownikach.

— Nasze psy dopiero przygotowują się do służby — tłumaczy nawigator i ratownik Dariusz Anaszewicz. — Żeby oficjalnie mogły poszukiwać, muszą zdać egzaminy i zdobyć certyfikaty. Jednak mamy już kilka akcji za sobą. Znaleźliśmy raz jedną żywą osobę, innym razem niestety poszukiwany człowiek nie żył.

Jak mówią, żaden pies nie urodził się z misją poszukiwania zaginionych osób. Jak wyglądają poszukiwania?

O tym piszemy w piątkowym wydaniu Gazety Olsztyńskiej!




Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja #2054005 | 81.190.*.* 26 sie 2016 21:57

    Jestem dumna ze wspóltworze taką grupę. Ta nasza pasja może komus uratować życie. "Skrzyknieci" ludzie kosztem wolnego czasu ucza się jak sluzyc innym. Szkolenie psa to ogromny wysiłek dla niego i jego przewodnika. Współistnienie w grupie ludzi, na których mozna polegać to ogromny przywilej. Nie kazdy może tego doświadczyć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. brawo! #2053904 | 89.228.*.* 26 sie 2016 19:11

    Gratuluję! to bardzo dobry pomysł. szkolcie psiaki najlepiej jak sie da. nie ma lepszej czujki niż psi nos! a tym osobom ktore tak namiętnie krytykują swietny pomysł strażaków, życzę Wam żebyście nigdy nie musieli potrzebować pomocy tych psów!

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. Fachowiec #2053503 | 89.228.*.* 26 sie 2016 10:23

    Skrzyknąć to się można na wódkę a pomijając psy z których jeszcze żaden nie powinien brać udziału w działaniach ponieważ nie ma odpowiednich certyfikatów to jakie jest doświadczenie ratownicze przewodników? GPR to nie tylko pies i szukanie grzybiarza w lesie ale działania podczas katastrof, klęsk żywiłowych znajomość medycyny ratunkowej minimum na poziomie kpp w stopniu perfekcyjnym a najlepiej jeśli byłby to ratownik medyczny, wiedza z zakresu budownictwa, chemii, materiałoznawstwa, mechaniki, fizyki, posiadanie odpowiedniego sprzętu technicznego, kamery termowizyjne i wzirenikowe, geofony, bioradary, sprzet do przedostawania się przez gruzowiska, piły, palniki, narzędzia hydrauliczne, stemple oraz ponad przeciętna sprawność fizyczna i kondycje. Jak nie wiecie co z psami robić to kupcie sobie sanki i wyścigi psich zaprzęgów organizujcie:-)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Woh #2053405 | 185.137.*.* 26 sie 2016 08:28

      Czy to wy czasem nie zapomnieliscie zabrac psow na poszukiwania do Waplewa w kwietniu tego roku? Brawo wy.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)