Rudi Schuberth: Sławny wilk estrady nikogo nie zagryza

2016-03-13 12:30:00(ost. akt: 2016-03-13 18:13:07)
Daniele żyją z nami od 10 lat. A o tym, że są tu również bobry, dowiedziałem się jakieś trzy lata temu. Nie widuję ich na oczy, ponieważ są płochliwe i trzeba się na nie zaczaić.

Daniele żyją z nami od 10 lat. A o tym, że są tu również bobry, dowiedziałem się jakieś trzy lata temu. Nie widuję ich na oczy, ponieważ są płochliwe i trzeba się na nie zaczaić.

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Pracował w budowlance, miał udziały w hurtowni odzieży męskiej i firmie zajmującej się próżniowym pakowaniem żywności. Studiował budowę okrętów, ale zwyciężyła miłość do estrady. To on był Bolkiem w sławnym programie kabaretu TEY. Do telewizji jednak nie wróci. Z Rudim Schuberthem rozmawia Mateusz Przyborowski.
— Wie pan, jak dawni Germanowie tłumaczyli imię Rudolf?
— Nie mam pojęcia.

Sława rzecz ulotna, a my prowadziliśmy normalne życie, jeździliśmy samochodami, chodziliśmy pieszo. Pozostaliśmy zwykłymi ludźmi i mimo że tworzyliśmy znany kabaret, nie byliśmy narcystyczni, fantastyczni i nadzwyczajni.
— Sławny wilk.
— (śmiech)

— To chyba trafne określenie. Rudi Schuberth jest przecież sławnym wilkiem estrady.
— Sławny to pozytywne określenie, ale wilk jest raczej agresywnym zwierzęciem. A ja nikogo nie zagryzam. Ja jestem spokojny człowiek. Ale też i charakterny, więc może jednak coś z tego wilka we mnie jest?

[b]— Nawet nie ...

Zostało jeszcze 95% treści artykułu.