Oddawanie krwi mają we krwi

2016-02-17 09:58:12(ost. akt: 2016-02-17 10:43:24)
Do Olsztyna przyjechała grupa strażaków z regionu. I zawodowcy, i ochotnicy. 70 z nich zadeklarowało chęć oddania krwi.

Do Olsztyna przyjechała grupa strażaków z regionu. I zawodowcy, i ochotnicy. 70 z nich zadeklarowało chęć oddania krwi.

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Strażacy z całego regionu przyjechali wczoraj do Olsztyna, żeby oddać krew. Jak mówili, robią to chętnie, bo wiedzą, że potrzebuje jej wiele osób. Przy okazji Gazetowy Klub Dawców Krwi powiększył się o kilkudziesięciu nowych członków.
Gazetowy Klub Dawców Krwi to jedyna taka inicjatywa w Polsce. Przez pięć lat działalności blisko dwa tysiące klubowiczów sprawiło, że nawet w najgorętszym, wakacyjnym okresie na Warmii i Mazurach — jak jednemu z nielicznych regionów w kraju — nie brakowało krwi.

Inicjatywę „Gazety Olsztyńskiej” doceniło Narodowe Centrum Krwi, czyli najważniejsza instytucja zajmująca się krwią w Polsce. — Działalność Klubu jest bardzo cenna — uznała Jolanta Antoniewicz-Papis, dyrektorka NCK. — Ta akcja uwrażliwia społeczeństwo i daje ludziom pozytywny impuls do zastanowienia się, czy też mogą zostać krwiodawcami.

Wśród naszych klubowiczów są sportowcy, aktorzy, muzycy, politycy. Wczoraj dołączyli do nich strażacy z całego regionu, którzy wzięli udział w podsumowaniu dziesiątej edycji akcji „Ognisty ratownik — gorąca krew”, prowadzonej wspólnie z Polskim Czerwonym Krzyżem. Ma ona na celu zachęcenie strażaków do dzielenia się krwią. Przy okazji strażacy entuzjastycznie wsparli ideę Gazetowego Klubu Dawców Krwi.

Rano przed budynkiem Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie pojawił się mobilny punkt poboru krwi Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Spotkaliśmy tam kilkudziesięciu strażaków gotowych oddać krew. — Chęć podzielenia się nią zadeklarowało 70 strażaków — mówi Krzysztof Pardo z KW PSP. — Przyjechali do nas ratownicy z całego województwa. Są tu zarówno zawodowcy, jak i członkowie ochotniczej straży pożarnej. Oddawanie krwi odbywa się regularnie w komendach miejskich, bo wiemy, że krew jest potrzebna.

Po strażakach nie widać było zdenerwowania, gdy czekali na swoją kolej do oddania krwi. Arkadiusz Długokęcki przyjechał do Olsztyna z Lubawy. Należy do OSP. — Moja grupa krwi to BRH+ — opowiada, pokazując haft na polarze. — Pomaganie innym pozwala mi poczuć satysfakcję. Na szczęście sam nigdy nie potrzebowałem tego typu pomocy ani nikt z moich najbliższych.

Pan Arkadiusz zgodził się zostać kolejnym klubowiczem i promować ideę krwiodawstwa.

— Pomaganie nie jest mi obce — zapewnia Łukasz Rońda z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Olsztynie. — Krew oddaję już od 8 lat, czyli tyle, ile pracuję w straży.

Pan Łukasz zapewnia, że nie dba jakoś szczególnie o zdrowie, ale cieszy się świetną formą. — Kiedyś nawet zdarzyło mi się pojechać rowerem do centrum krwiodawstwa i wrócić, bo czułem się świetnie. Nie polecam jednak takich wyczynów. Po oddaniu krwi warto chociaż jeden dzień odpocząć — śmieje się strażak.

— Ukłucie trochę boli, ale warto przełamać strach — nie ma wątpliwości Paweł Tucki z OSP Gotkowo.

Katarzyna Guzewicz