Bon szansą dla bezrobotnych

2015-09-21 16:54:46(ost. akt: 2015-09-21 17:03:39)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: archiwum

W Orzyszu autobus ma dowozić pracowników do pracy w Ełku. Poseł Tomasz Makowski postuluje wprowadzenie bonu komunikacyjnego. Czyli dofinansowania przez samorządy dojazdów do pracy osobom, które znalazły pracę w innym mieście.
Choć bezrobocie spada, to jednak na Warmii i Mazurach jest nadal najwyższe w kraju. Są powiaty jak piski, braniewski czy kętrzyński, gdzie bez pracy jest co czwarty dorosły. A z drugiej strony wiele firm, także w naszym regionie, nie może znaleźć ludzi do pracy.

— Jedna z dużych firm w Ełku od dłuższego czasu poszukuje pracowników. Płaci na początku 1600 złotych na rękę — mówi poseł Tomasz Makowski z PSL. — To nie jest dużo, ale w wielu pobliskich miejscowościach w ogóle nie ma pracy. I wiele osób chętnie skorzystałoby z takiej oferty, ale barierą często jest dojazd, koszty dojazdu do pracy do innego miasta.

— I pewnym wyjściem byłoby tu wprowadzenie bonu komunikacyjnego — uważa poseł Makowski. — Chodzi o dofinansowanie przez samorządy bezrobotnym, którzy znaleźli pracę w innym mieście, dojazdów do pracy. To znacznie podniosłoby zainteresowanie pracą w innych miastach.

Kto i na jakich warunkach mógłby ubiegać się o taki bon? — To jest jeszcze do rozważenia, kwota i okres przez jaki pracownik mógłby liczyć na taką dotację czy do jakiej wysokości pensji przysługiwałby taki bon — zauważa poseł. — Ale taki bon komunikacyjny uprawniałby do kupna biletu zarówno na środki transportu zbiorowego, ale także paliwa na dojazdy do pracy. Samorządy mógłby zawierać umowy z stacjami, które honorowałyby taki bon. To byłoby też dodatkowe wsparcie dla lokalnego biznesu.

Może pracodawcy powinni więcej płacić? — To na pewno, ale nie przy obecnych kosztach pracy — podkreśla poseł.

Zdaniem posła bon komunikacyjny opłaci się samorządom. Jeśli ludzie będą pracować, to nie będą korzystać z opieki społecznej. — Jednak dziś przepisy nie pozwalają nam na takie rozwiązanie — zauważa Zbigniew Włodkowski, burmistrz Orzysza.

W gminie Orzysz jest ponad 300 bezrobotnych, a praca jest w Ełku. Dlatego gmina chcąc pomóc swoim bezrobotnym zabiega o uruchomienie linii pracowniczej do Ełku. — Chcemy, by w Ełku znalazło zatrudnienie 80 osób z naszej gminy — mówi burmistrz Włodkowski. — We wtorek (dzisiaj — red.) w hali widowisko-sportowej odbędą się targi pracy i zrobimy nabór dla pierwszych 40 osób.

Teraz dojazd z Orzysza do Ełku kosztuje miesięcznie 370 zł. Gmina liczy, że uda się porozumieć z lokalnymi przewoźnikami, by zgodzili się wozić ludzi do Ełku za 200 zł.

Czy pomysł bonu trzeba odłożyć do lamusa? — Jest wart rozważenia — uważa Wiesław Drożdżyński, zastępca dyrektora WUP w Olsztynie. — Nie wiem tylko, czy gminy miałyby na to środki, czy można finansować taki bon z Funduszu Pracy?

— Dlatego będę o tym rozmawiać z ministrem pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Myślę, że przekonam go do tego rozwiązania — liczy poseł Makowski. — Trzeba szukać różnych rozwiązań, które pomogłyby bezrobotnym.

Andrzej Mielnicki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. gastarbeiter #1819645 | 85.193.*.* 22 wrz 2015 08:06

    to ja sie pytam - w jaki sposob na przyklad w Holandii oplaca sie dowozic samochodem osobowym cztery osoby do pracy do firmy oddalonej od miejsca zamieszkania o sto dziesiec kilometrow w jedna strone? I to calkiem legalnie. Wiem, bo wstawalem o czwartej rano i wozilem ludzi do pracy i z pracy w Uitzendbureau w Vernhout na pograniczu Holandii i Belgii. Moze by tak brac przyklad od tych co to robia lepiej?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz