Mieszkaniec kamienicy wyciągnął sąsiadkę z płonącego mieszkania

2015-02-10 07:11:00(ost. akt: 2015-02-09 21:02:18)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Piątkowy pożar na alei Przyjaciół w Olsztynie ma swojego cichego bohatera. Sławomir Chmielewski wyprowadził z zadymionego budynku swoją rodzinę, po czym wyciągnął z okna płonącego mieszkania 84-letnią kobietę. — To był zwykły ludzki odruch — mówi skromnie.
— Był wieczór, około 18.30 — wspomina Sławomir Chmielewski. — Siedzieliśmy z żoną w salonie. W pewnej chwili poczułem swąd spalenizny. Szybko pobiegłem do kuchni, bo myślałem, że coś się przypala... W kuchni wszystko było w porządku, więc otworzyłem drzwi na klatkę. A tam były tylko kłęby gęstego dymu.

Pan Sławek mieszka na ostatnim, trzecim piętrze budynku, więc spróbował przedostać się na dół. — Nic nie było widać — kontynuuje relację mieszkaniec Alei Przyjaciół. — Udało mi się po omacku, dotrzeć do półpiętra i otworzyć okno. Zrozumiałem, że któreś z mieszkań pod nami się pali. Bałem się, że może nastąpić wybuch gazu w budynku. Pierwsza myśl — dzieci! W pierwszej kolejności chwyciłem najmłodszą, 6-letnią córkę. W oknie na klatce schodowej złapaliśmy trochę powietrza i zbiegliśmy na dół. Drzwi od mieszkania na parterze stały w ogniu.

Na zewnątrz, przy szkole, zaczął zbierać się tłum gapiów. Pan Sławek przekazał córkę pod opiekę jednej z kobiet i wrócił na górę po żonę i 10-letniego syna. — Gdy udało nam się wyjść z budynku usłyszałem krzyk: „Ratunku!”. I zobaczyłem, że w oknie mieszkania na parterze stoi oparta o parapet w samej koszuli właścicielka mieszkania, a za nią kłębią się potężne płomienie — opowiada pan Sławek. — Mieszkanie znajdowało się na parterze, ale okno było dwa metry nad ziemią. Nikt nie reagował, więc podbiegłem do niej, chwyciłem ją za ręce i pociągnąłem na siebie. To był zwykły ludzki odruch.

Uratowaną kobietą zajęła się policja i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. 84-latce nic się nie stało, odmówiła nawet wizyty w szpitalu. Jej mieszkanie spłonęło doszczętnie. Przyczyny pożaru ustala w tej chwili policja.


Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. DM #1662696 | 81.190.*.* 11 lut 2015 18:18

    Panie Sławku a czy ma Pan jeszcze tego pieska co z Panem w Kwiecewie mieszkał ?

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Magda Sasiadka #1661450 | 83.16.*.* 10 lut 2015 15:35

    Panie Sławku ale Pan nie był sam. Był z Panem mój sąsiad Pan Marek G. To Pan Marek zawołał Pana do pomocy i razem Panowie ratowaliście starsza Panią . Pan Marek widział całe zajście z ogrodu (płonące mieszkanie i staruszkę w oknie) a Pan był z przodu domu. I fizycznie nie mógł jej Pan ani zobaczyć ani usłyszeć Starszej Pani.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. sąsiadka #1661439 | 83.6.*.* 10 lut 2015 15:20

      Brawo Marek !!!! Szkoda że o Tobie nikt nie wspomniał.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. tol #1661366 | 83.6.*.* 10 lut 2015 14:13

      brawo bohaterze, tylko dlaczego gazeta nie napisała kim jesteś z zawodu, wyobrażmy sobie jak by to był mundurowy to jak by wyglądał tytuł na pół strony?

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. Monika #1661354 | 83.17.*.* 10 lut 2015 13:59

      szkoda tylko , że Pan Sławek nie powiedział, że nie sam wyciągnął Staruszkę ! jest jeszcze jeden bohater. Wszystko zauważył sąsiad z naprzeciwka To Pan Marek zawiadomił straż pożarną bo zobaczył płomienie i staruszkę w oknie . To Pan Marek pierwszy biegł i reagował otwierał bramy i to Pan Marek zawołał Pana Sławka ( bo nikt nie widział , że z tyłu domu w oknie stoi starsza Pani i woła o pomoc ! Pan Marek zobaczył to z ogrodu ) i razem łapali Staruszkę, która skoczyła z okna w ich ramiona. Widzę ,że Pan Marek jest cichym bohaterem . Ale mimo to Panie Sławku był Pan dzielny !!!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (15)