Wy jeździcie po świecie, a my tu za was pracujemy!

2014-10-20 15:28:28(ost. akt: 2014-10-20 15:43:18)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

— W PRL-u moje nazwisko otwierało wiele drzwi. Pamiętam, jak w stanie wojennym udało się zdobyć pół świniaka. Zatrzymali mnie do kontroli. Panowie mocno się zdziwili — mówi mistrz olimpijski Władysław Kozakiewicz, który przyjechał do Olsztyna promować swoją biografię "Nie mówcie mi, jak mam żyć".
— Mam znajomego, który był na Łużnikach w Moskwie, kiedy pokazywał pan słynny gest radzieckiej publiczności. Ten moment jednak przegapił. Do dziś nie może sobie darować.
— Szkoda, ale sam sobie zgotował ten los (śmiech).
[highlight=right]W tamtych czasach bywało tak, że decydował o mnie jakiś magazynier albo sekretarka z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, która mówiła, że pomoże mi, ale tylko jeśli załatwię jej ...

Zostało jeszcze 95% treści artykułu.